Maciej Somerla
Muzyka, a „muzyka”
Dzisiejszy dzień dla nas Polaków jest szczególny. 22 lutego 1810 r. na świat przyszedł najwybitniejszy polski kompozytor – Fryderyk Chopin. Pomimo tego, że od tego czasu upłynęły 202 lata, jego geniusz ciągle wzrusza i zachwyca wielu słuchaczy z całego świata.
Chciałbym w tym miejscu przytoczyć ciekawą historię, która wydarzyła się w 1971 r. w Rzymie. Do przebywającego tam polskiego Prymasa zgłosiła się pewna arystokratka francuska. - Czym mogę Pani służyć? – zapytał kardynał. - Przychodzę do Księdza Prymasa z ogromną prośbą, aby Ksiądz zechciał rozpocząć proces beatyfikacyjny Fryderyka Chopina, którego muzyka porywa cały świat, a zwłaszcza nas – Francuzów. - A czy zna Pani życie Chopina? – zapytał zdumiony kardynał. - Oczywiście! Znam bardzo dobrze – odpowiedziała arystokratka. - Czy prosząc o jego beatyfikację, nie przeszkadzają Pani niektóre fakty z jego życia, np. historia z George Sand? – zapytał duchowny. - To nie ma nic do rzeczy – odpowiedziała kobieta. Zdumiony Kardynał cierpliwie tłumaczył, że wszczęcie procesu beatyfikacyjnego jest niemożliwe. Jednak trudno się nie zgodzić, że piękno muzyki Chopina jest odzwierciedleniem jakiejś „wewnętrznej świętości”, którą z pewnością posiadał. Przytaczając tę historię, nie mam zamiaru zachęcać do wszczęcia beatyfikacji tego kompozytora, ale chcę zwrócić Państwa uwagę na fakt, iż muzyka potrafi przenieść człowieka do innego świata, świata piękna. „ Muzyka odsłania zasypaną drogę do serca, do centrum naszego istnienia”. Taka jest też muzyka naszego mistrza. Kiedy będziemy jej słuchali, pamiętajmy o tym, że dźwięki mogą chociaż na chwilę przenieść nas do tej „innej krainy”. Dźwięki nie istnieją dla samych siebie. Za każdą nutą kryje się coś, co kompozytor wyraża. Nawet cisza ma swój głęboki wyraz. Fascynacja muzyką Chopina nie jest bezpodstawna. Fryderyk, jako wirtuoz fortepianu i genialny kompozytor, był wzorem dla wielu innych. Fakty te skłaniają nas jednak do pewnej refleksji. Najwyższych lotów muzyka geniusza z Żelazowej Woli, ale też Bacha, Beethovena i wielu innych, przegrywa w społecznej walce z powszechnie słuchaną tzw. muzyką popularną. Oponenci z pewnością powiedzą, że porównanie to jest nie na miejscu, jednak pojedynek rozgrywa się na płaszczyźnie muzyka - muzyka. Może warto sobie zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje? Otóż we wszystkim chodzi o własny wkład i wysiłek. Jaki wysiłek podejmuje człowiek, który słucha utworu opartego na 3 funkcjach harmonicznych w koło powtarzanych, z pseudo głębokim tekstem i takimż przesłaniem? Na to pytanie każdy musi znaleźć własną odpowiedź. Kończąc, chciałbym ukazać pewną ciekawą zależność. Wkład pracy kompozytora powinien być równy wkładowi pracy słuchacza. Właściwe słuchanie jest również sztuką. Słuchacz musi podążać ścieżką kompozytora, aby właściwie zrozumieć go i poznać to prawdziwe piękno „z innego świata”.
(Maciej Somerla)
|